Nowa rzeczywistość pożarowa w erze elektromobilności

Rozwój elektromobilności w Polsce zmienia profil ryzyka w garażach i budynkach. Punkty ładowania coraz częściej instalowane są w podziemnych parkingach i centrach biurowych, co rodzi nowe wyzwania dla ochrony przeciwpożarowej. Choć statystyki pokazują, że auta elektryczne palą się rzadziej niż spalinowe, to charakter pożarów baterii litowo-jonowych – gwałtowny, długotrwały i trudny do ugaszenia – wymaga nowych standardów i procedur.

Ucieczka termiczna – serce zagrożenia

Najgroźniejszym zjawiskiem jest tzw. „ucieczka termiczna” (thermal runaway) – reakcja chemiczna prowadząca do gwałtownego wzrostu temperatury i kaskadowego zapłonu kolejnych ogniw baterii. Pożary te osiągają ekstremalne temperatury, uwalniają toksyczne gazy (HF, HCl, HCN) i mogą uszkodzić konstrukcję budynku. To dlatego bezpieczeństwo ładowania w garażach podziemnych wymaga nie tylko instalacji elektrycznej zgodnej z przepisami, ale też dodatkowych zabezpieczeń ppoż.

Standardy i przepisy – fundament bezpieczeństwa

Podstawę prawną stanowi Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, a także Rozporządzenie Ministra Energii, które określa wymagania techniczne stacji ładowania (m.in. wyłączniki główne, zabezpieczenia RCD, standardy złączy). Każda stacja musi uzyskać odbiór UDT, a w garażach opinia rzeczoznawcy ppoż. staje się nieodzownym elementem procesu. Choć przepisy nie wskazują wprost systemów detekcji i gaszenia, w praktyce obowiązuje wdrażanie rekomendacji CNBOP-PIB i KG PSP.

Strategie ochrony – od detekcji po gaszenie

Skuteczna ochrona opiera się na filozofii „systemu systemów”:

  • Wczesna detekcja: systemy zasysające (ASD), kamery termowizyjne, czujniki gazów wykrywające fazę „off-gassing”.
  • Kontrola pożaru: mgła wodna pod wysokim ciśnieniem, zintegrowane systemy zraszaczowe (np. i-Sprink), specjalistyczne gaśnice AVD i płachty gaśnicze ograniczające rozprzestrzenianie ognia.
  • Środki pasywne: odpowiednia odporność ogniowa konstrukcji, lokalizacja stacji z dala od dróg ewakuacyjnych, czytelne oznakowanie i wyłączniki awaryjne.

Ciekawostka – case study

W warszawskim biurowcu Spark C zastosowano system i-Sprink: każdy punkt ładowania monitorowany jest przez czujniki i kamery termowizyjne, a w razie zagrożenia uruchamia się precyzyjny zraszacz tylko nad płonącym autem. To przykład nowoczesnego podejścia „wczesna detekcja – szybka kontrola”.

Kapitał ludzki – szkolenia i kompetencje

Technologia to jedno, ale równie ważni są ludzie. Instalatorzy muszą posiadać uprawnienia SEP i wiedzę z zakresu zabezpieczeń ppoż., strażacy – specjalistyczne szkolenia z gaszenia pożarów EV, a zarządcy nieruchomości – znajomość wytycznych i procedur awaryjnych. Powstaje wręcz nowa specjalizacja: „Integrator Bezpieczeństwa Elektromobilności”, łączący wiedzę z elektryki, ppoż. i IT.

Podsumowanie – od reaktywnej adaptacji do proaktywnego projektowania

Polskie regulacje są dziś w fazie „reaktywnej adaptacji” – reagują na zagrożenia już istniejące. Przyszłość należy do proaktywnego projektowania, gdzie bezpieczeństwo będzie uwzględniane od etapu koncepcji budynku. Garaże z dedykowaną wentylacją, odpornością ogniową i wbudowanymi systemami detekcji staną się standardem. Do tego czasu kluczowe są: zgodność z prawem, implementacja zaleceń CNBOP i ciągłe szkolenia.

Bezpieczeństwo ładowania EV to nie moda, lecz konieczność – warunek masowej i bezpiecznej elektromobilności w Polsce.